Zespół Szkolno-Przedszkolny w Pawłowie Żońskim

Zespół Szkolno-Przedszkolny w Pawłowie Żońskim

 

 

 

 

 

Pawłowo Żońskie 18 ,

Szkoła Podstawowa

62-104 Pawłowo Żońskie

tel. 67 26 127 27

Pawłowo Żońskie 52A , Przedszkole

sekretariat@sppawlowozonskie.szkolnastrona.pl

Historia szkoły

Historia szkoły w Pawłowie Żońskim

 na tle historii miejscowości.

(Na podstawie pierwszej kroniki szkolnej opracowała Zofia Leśniewska)

 

 

„Trudno jest nauczycielowi, względnie kierownikowi szkoły odzwierciedlić fakty i wydarzenie tutejszej okolicy z minionych lat. (...) tym więcej, że mieszkańcy tutejsi są napływowi, a kroniki niemieckie uległy, przez działania wojenne i inne powody zniszczeniu.” –Takie informacje zapisał nauczyciel, Piotr Schülke,  kierujący szkołą w Pawłowie Żońskim w 1945 roku, jednocześnie autor pierwszej kroniki szkoły w Pawłowie Żońskim.

         Wiadomo, że Pawłowo Żońskie przezywano po niemiecku „Pausfeld” wzięło swoją nazwę do Pawła. W powiecie wągrowieckim są trzy Pawłowa, a tutejsze leży nad jeziorem łączącym się z Jeziorem Żońskim, z którym stanowi całość geograficzną, dlatego otrzymało nazwę Pawłowo Żońskie. Do wsi Pawłowo Żońskie w 1885 roku (jako obszar dworski) należały 2092 morgi magdeburskie i 9 domów, w których mieszkało 148 ludzi (129 katolików i 19 protestantów)

         W roku 1243 Przemysław nadał bożogrobcom gnieźnienskim między innymi włościami tutejsze Pawłowo z jeziorem Prenewo. (Bożogrobcy zwani byli miechowitami od głównego ich klasztoru w Miechowie. Ich zadaniem było strzeżenie groby Chrystusa i opieka nad chorymi pielgrzymami)

Pawłowo miał w zastawie Mroczko z Rogowa, który 25 IV 1311 r. wspólnie z synami Przecławem i Jakubem zwrócił znowu posiadłość bożogrobcom, a kilka dni później biskup Jakub Świnka, potwierdzając tę czynność określa położenie geograficzne Pawłowa granicami kasztelanii Żońskiej.

W roku 1383 arcybiskup Bodzanta z rodu Szeligów, przekazał dziesięcinę stołową z Pawłowa gnieźnienskiej katedrze św. Jana Ewangelisty i św. Marii Magdaleny.

W roku 1392 prawował się kmieć pawłowski Mikołaj z dziedzicem Żelic – Żegotą. Wynika z tego, że bożogrobcy pozbyli się Pawłowa.

W latach 1447 – 1504 w gnieźnieńskich aktach grodzkich są zapiski dotyczące tutejszej osady. Pleban żoński pobierał dziesięcinę snopową z ról dziedzicznych, kmiecie dawali mesznę po półtora korca żyta i tyleż owsa z każdego łana, a zagrodnicy i karczmarze po jednym korcu owsa. Miedzy rokiem 1577 a 1620, był tu tylko jeden łan kmiecy i dwóch lub trzech zagrodników.

Pod koniec XVIII w. odziedziczył Pawłowo Marceli Trzciński, a w późniejszych czasach posiadali je: Urbanowscy, Białoszyńscy, Brodowscy, i Moszczeńscy. Ten ostatni sprzedał majątek Niemcowi Kujatowi, większemu rolnikowi z Adolfowa, powiat Chodzież, mimo że sam nawoływał, by Niemcom ziemi nie sprzedawać.

Nowy właściciel buduje pałac, (który pogrążył go w wielkie długi), dzisiejszy budynek szkoły. Z tego powodu sprzedaje Pawłowo Żońskie w 1902 roku Pruskiemu Urzędowi Ziemskiemu w Poznaniu. W tym samym roku urząd parceluje ziemię i dzieli ją na 34 osady rolne, każda od 1,5 do 30 ha. Osadza tu samych Niemców. Z czasem zachodzi konieczność przebudowy pałacu na szkołę o dwóch klasach. Piętro przeznacza się na mieszkanie dla kierownika szkoły, część zachodnią parterowego domu przyznaje się największemu koloniście na dom mieszkalny. Do szkoły tutejszej wraz z zabudowaniami przydzielono 2 ha ziemi. Nauczycielem kierującym do 1919roku był Niemiec, ewangelik Wenzke. Dzieci polskich robotników rolnych uczęszczały do szkoły katolickiej w Toniszewie. Kolonistów sprowadzano z całych Niemiec (wszyscy ewangelicy), którzy nigdy nie myśleli, że będzie tu kiedyś polska ziemia. Toteż powstanie niepodległej Polski w 1918 roku przestraszyło 1/3 kolonistów, którzy dobrowolnie opuścili Polskę. Większość Niemców została.

Do pierwszych osadników polskich zaliczyć należy: kowala Jana Jarembę, restauratora Kowalskiego, rolnika Wincentego Cholewińskiego, Szczepana Mercika, Franciszka Tworka, Jana Sawickiego, Stanisława Całkę, ci ostatni przybyli z Małopolski.

Większość mieszkańców stanowili Niemcy, toteż sołtysem został wybrany Niemiec Rudolf Hein, a szkoła tutejsza pozostała niemiecko-ewangelicka. Dzieci polskie musiały chodzić do sąsiednich wsi, do szkoły w Toniszewie lub Oporzynie.

W roku 1920 obejmuje posadę nauczyciela Niemiec – ewangelik Franz Lutz z Małopolski Wschodniej (Austriak). Sołtys i rada gromadzka, w większości niemiecka, dba by w tutejszej wiosce życie i wygląd zewnętrzny mało się zmienił. Niemcy organizują się gospodarczo i zakładają spółdzielnię kredytową, która zasilana z Rzeszy miała na celu utrzymać i wspomóc Niemców pozostałych w Polsce. Ze te pieniądze urządza się niemiecką spółdzielnię mleczarską i kupuje się młockarnie parową.

Pod pozorem rozmaitych obrządków religijnych odbywają się w szkole zebrania polityczne.

Dopiero w ostatnich latach przed II wojną światową obrany został sołtysem rolnik W. Cholewiński z Pawłowa Żońskiego, a trzy wioski: Pawłowo, Oporzyn i Pawłówko tworzą jedną gromadę. Mleczarnię niemiecką likwiduje się, przyjmuje ją w zarząd polska spółdzielnia mleczarsko – jajczarska z Wągrowca. Niemcy w dowód protestu odsyłają swoje mleko do niemieckiej mleczarni w Wągrowcu, dowożąc je codziennie wozem. Nadeszły wreszcie wybory do rad gromadzkich, samorządu gminnego, powiatowego i wojewódzkiego, w miejsce niemieckich radnych wchodzi ośmiu polskich radnych. Polacy wkrótce dowiedzieli się, że ilość niemieckich dzieci szkolnych była niezgodna z prawdą, dlatego w roku 1939 Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznań zamyka dotychczasową ewangelicką szkołę i zarządza by do tutejszej szkoły uczęszczały wszystkie dzieci z gromady Pawłowa i Toniszewa. Nauczycielowi Lutzowi proponuje się przejście w stan spoczynku lub przeniesienie się do innej miejscowości. Kierownikiem tutejszej szkoły mianowany został nauczyciel szkoły w Oporzynie Piotr Schülke, drugim nauczycielem Kazimierz Jackowski z Tonieszwa. Szkoły w Oporzynie i Toniszewie likwiduje się, gdyż w ich miejsce ma powstać wieksza szkoła w Pawłowie Żońskim. Niemcy wcale się tym nie przejęli, mimo, że protokół zdania szkoły był podpisany.

Nadszedł pierwszy września 1939 roku. Nauczyciele wyżej wymienieni jadą wczesnym rankiem do Wągrowca po pensje, by tam być świadkiem pierwszych zrzuconych niemieckich bomb na miasto. Po takich zwiastunach wszyscy uciekali na wschód, również nauczyciele tutejszej szkoły. Po powrocie z ucieczki są szykanowani przez byłego niemieckiego nauczyciela Lutza. Czwartego grudnia 1939 roku około 10 w nocy nadjechał samochód z żandarmami i wysiedlono nauczyciela do Generalnej Guberni. Wysiedlonych z powiatu wągrowieckiego wywieziono w okolice Zamościa. Szkołę w Oporzynie zajmuje posterunek żandarmerii, a w szkole w Toniszewie ma swoją świetlicę „Hitler Jügend”, natomiast w tutejszej szkole Niemcy nadal mają swoją szkołę. Dzieci niemieckich jest coraz więcej, bo w miejsce wysiedlonych polskich gospodarzy przybyli Niemcy. Prócz znanego nam Lutza, uczy drugi nauczyciel Jakub Kopp z Łotwy. Dwudziestego stycznia 1945 roku po pięcioletniej niewoli Niemcy uciekają przed wojskami polsko – radzieckimi. Nauczyciele Jackowski i Schülke wracają ze swoimi rodzinami z tułaczki. Kolega Jackowski objął posadę nauczyciela w Łukowie. W tutejszej szkole uczyła jeden miesiąc nauczycielka Z. Sawicka, która została przeniesiona do Rybowa. Do wakacji letnich 1945 roku uczęszczało do szkoły w Pawłowie 108 dzieci, uczył ich jeden nauczyciel Piotr Schülke.

Z nowym rokiem szkolnym 1945/46 zatrudniony został drugi nauczyciel kwalifikowany Feliks Buczkowski z Wągrowca. Siódmego września 1945 dzieci szkolne biorą udział w poświeceniu krzyża pamiątkowego w tutejszej wiosce, a miesiąc później w Toniszewie. Pieśni narodowe i religijne urozmaicają program uroczystości. W karnawale 1946 roku tutejsza szkoła wystawiła jasełka, przedstawienie odbyło się w sali pana Kantorskiego w Pawłowie Żońskim. Była to pierwsza impreza w wolnej ojczyźnie, a zysk z niej przeznaczono na zakup map i książek do biblioteki. Dwudziestego trzeciego stycznia 1946 odbyło się poświecenie tutejszej szkoły przez nowego księdza, proboszcza Stanisława Gawrycha z Żonia. Czternastego lutego tegoż roku odbył się ogólnopolski spis ludności. Tutejsza gromada liczyła 415 osób, w tym 386 Polaków, 27 Niemców, jednego „volksdeutsche” i jednego mieszkańca innej narodowości. Komisarzem spisowym był kierownik tutejszej szkoły Piotr Schülke. W marcu 1946 roku otwarto przy tutejszej szkole zbiorczy kurs wieczorowy oświaty dla dorosłych. Młodzież polska z winy okupanta ma zasób wiedzy w zakresie dwóch klas szkoły powszechnej. Tutejsi nauczyciele udzielają codziennie dwie lekcje za wynagrodzeniem ze Skarbu Państwa 25 złotych za godzinę (0,5 masła = 100 zł). Na kurs pierwszego stopnia zapisało się 19 chłopców i 12 dziewcząt. Kurs trwał do końca maja. W maju odbyły się uroczystości z okazji 3 Maja, 9 maja – święto zwycięstwa i wolności, a od 1-3 maja odbyło się święto oświaty. W dniach tych zbierano fundusze na zakup książek do bibliotek, nauczyciele tutejszej szkoły zebrali 3380 zł.

Z okazji kończącego się roku szkolnego urządzono zbiorową wycieczkę do Poznania, zwiedzano ocalałe zabytki i ogród zoologiczny. Rok szkolny zakończono 28 czerwca nabożeństwem szkolnym.